Maria Stypułkowska Chojecka „Kama” była łączniczką i sanitariuszką podczas II wojny światowej, uczestniczką wielu akcji dywersyjnych m. in. wyroku śmierci na kata Warszawy, Franza Kutscherę, ale przede wszystkim bohaterką i wzorem dla nas, młodych i szukających własnej drogi życiowej ludzi.
Historia jej życia rozpoczęła się 24 września 1926 roku w Warszawie. Mieszkała w kamienicy na Woli, była jedynaczką. O swoim dzieciństwie mówiła: „Wychowywana byłam tak, że jeśli mama wypuściła mnie w ogóle samą na podwórko, to mogłam się bawić tylko pod oknami naszego mieszkania”. Była bardzo przywiązana do swoich rodziców – Ireny i Jana Stypułkowskich.
Chodziła do przedszkola przy ulicy Leszno, a do szkoły powszechnej nr 139 przy ulicy Młynarskiej 2. W czerwcu 1939 roku zdawała egzamin do szkoły średniej. Wraz z wybuchem wojny wszystkie szkoły średnie zostały przez Niemców zamknięte, więc w 1940 roku jej rodzice zdecydowali, że ukończy szkołę powszechną, a później zdobędzie zawodu.
Od 1937 roku należała do harcerstwa, do 58. Warszawskiej Żeńskiej Drużyny Harcerek. Zostanie harcerką nie było łatwe: wymagane były dobre oceny, zachowanie i społeczna postawa. Ćwiczenia doskonalące spostrzegawczość i pamięć bardzo jej się w konspiracyjnej pracy przydały.
II wojna światowa zastała ją u progu dojrzałości i marzeń. W czasie okupacji była czynną harcerką Szarych Szeregów, ukończyła kurs sanitarny i łączności. Przeszła przeszkolenie bojowe, ukończyła Szkołę Podchorążych Piechoty „Agricola”.
Mając 17 lat została zaprzysiężona, jako żołnierz AK z przydziałem do oddziału pod kryptonimem Agat (później Pegaz i Parasol). Zamiast rozpocząć naukę w liceum w 1939 roku opiekowała się kobietami, dziećmi i osobami starszymi, którzy uciekli z terenów zajętych przez Niemców. Uczestniczyła w tajnych kompletach, później sama je prowadziła, wprowadzając uczennice do konspiracji.
Początkowo brała udział w akcjach sabotażowych: zmieniała napisy niemieckie na ośmieszające okupanta; zostawiała w kinach, wyświetlających propagandowe niemieckie filmy, zapachowe jajka, przez które sale kinowe trzeba było wietrzyć kilka dni. W późniejszym okresie uczestniczyła w wykonywaniu wyroków śmierci na najwyższych rangą i najokrutniejszych zbrodniarzy Gestapo. Brała udział w siedmiu akcjach, z czego jedna zakończyła się niepowodzeniem. Jej zadaniem było rozpoznanie, czyli długotrwała obserwacja miejsca i celu ataku oraz dostarczanie broni już podczas samej akcji.
Nie powiedziała rodzicom o swoich działaniach w Armii Krajowej. Podczas wyjazdu na akcję do Krakowa (w celu zabójstwa Koppego, funkcjonariusza krakowskiego Gestapo) skłamała, że jedzie się ukryć, ponieważ Niemcy złapali kolegę z jej zdjęciem w kieszeni.
Zamachem, w którym uczestniczyła Maria Stypułkowska Chojecka „Kama” oraz Zbigniew Gęsicki „Juno” - patron naszej szkoły – była akcja „Kutschera”. Kama prowadziła rozpoznanie prawie przez miesiąc dwa razy dziennie. W trakcie obserwacji musiała wielokrotnie zmieniać strój, z powodu braku pieniędzy często była to tylko zmiana czapki lub szalika. Miejsce rozpoznań zmieniała co 10 – 15 minut z Elżbietą Dziębowską „Dewajtis”. Dzięki temu ustaliły drogę przejazdu Franza Kutschery do pracy oraz jego miejsce zamieszkania. Już podczas samej akcji zadaniem „Kamy” było danie znaku kolegom o nadjeżdżającym samochodzie Kutschery poprzez zdjęcie płaszcza. Następnie udała się do biura kontaktowego, by zdać relację z przebiegu zamachu. Akcja zakończyła się powodzeniem, Kutschera – kat Warszawy – zginął. Niestety razem z nim także Zbigniew Gęsicki „Juno” i trzech innych uczestników zamachu.
„Kama” brała udział w Powstaniu Warszawskim. Walczyła na Czerniakowie, Mokotowie i Śródmieściu - przeszła szlak bojowy oddziału Parasol. Trzy razy kanałami przeprowadzała rannych. W swoich wypowiedziach bardzo źle wspominała przejścia kanałami. Jeden raz zemdlała, nie wytrzymała panującego fetoru, później było już łatwiej. Pełniła również rolę sanitariuszki – założyła punkt na Starym Mieście.
W trakcie walk ginęli jej koledzy i cywile. Często brakowało desek i księży, by godnie pochować przyjaciół. Jak sama mówiła, podczas Powstania nie wolno było dzielić się żalem po zmarłych znajomych, bo to obniżało morale innych. Mimo to w głębi duszy każdy płakał. „Dziwnie reaguje młody człowiek na straszne rzeczy” - w wywiadzie z naszą polonistką, panią Kaliną Sobczyńską, wspominała „Kama”. W trudnym momencie kapitulacji Powstania, ktoś przyniósł płytę, wszyscy płacząc, zaczęli tańczyć tango. Nikt się już nie wstydził żalu i łez, wszyscy płakali. W czasie Powstania Warszawskiego była dwukrotnie ranna, kontuzjowana i zasypana gruzami. Działania dywersyjne pozbawiły ją wielu kolegów, część z nich zginęła na jej oczach, o śmierci innych dowiedziała się od dowódców. Nigdy nie żałowała jednak walki w obronie ojczyzny.
... ci, co zginęli, poszli w bohatery Ci, co przeżyli - muszą walczyć dalej!
Somosierra – Jacek Kaczmarski
Po Powstaniu mieszkańcy Warszawy zostali wypędzeni, większość znalazła się w obozie przejściowym „Dulag”w Pruszkowie. „Kamie” wraz z ojcem, którego odnalazła po zakończeniu walk, udało się uciec. Początkowo chciała pójść do niewoli razem z oddziałem, jednak uznała, że nie zostawi taty samego. Wyszli z Warszawy 5 października 1944 roku - powrócili już w lutym 1945 roku.
Po wojnie związała się z Jerzym Chojeckim, urodziła dwóch synów. Nie brała udziału w ruchu oporu przeciwko nowej władzy. Po zdaniu matury, w 1963 roku rozpoczęła studia na Wydziale Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego. Po ich ukończeniu przez 15 lat pracowała w Państwowych Zakładach Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, w redakcji miesięcznika „Oświata Dorosłych”. Kierowała redakcją „Pedagogiki i Psychologii". Na emeryturę przeszła w roku 1983.
„Kama” aktywnie uczestniczyła w życiu Środowiska Żołnierzy Batalionu "Parasol", w którym była przewodniczącą Komisji Historycznej i Współpracy z Młodzieżą. W latach 1989-1990 była współorganizatorką Fundacji im. Gen. Leopolda Okulickiego, z którą założyła Specjalistyczną Przychodnię Lekarską dla weteranów wojennych - pracowała w niej społecznie do 1999 r., dbając o poprawę zdrowia kombatantów. Była także członkiem Komitetu Budowy Pomnika Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej - oraz współautorem jego nazwy. Za swoją działalność została awansowana do stopnia majora w stanie spoczynku. Brała udział w spotkaniach z uczestnikami kursów Wiedzy o Warszawie oraz harcerzami. W swoich opowieściach przekazywała im przykłady postaw młodych ludzi z okresu okupacji. Wspominała wydarzenia tamtych lat z walk batalionów Zośki i Parasol.
Została uhonorowana Krzyżem Walecznych (dwukrotnie), Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Otrzymała również między innymi Krzyż Partyzancki, Warszawski Krzyż Powstańczy, Krzyż Armii Krajowej, „Pro Memoria” oraz Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Rada Miejska w Piastowie, uchwałą z 6 lutego 2007 roku, nadała Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej tytuł Honorowy Obywatel Miasta Piastowa. 31 lipca 2010 otrzymała honorowe obywatelstwo miasta stołecznego Warszawy. Zmarła 5 lutego w wieku 89 lat. Spoczęła na Powązkach Wojskowych w alei Smoleńskiej.
Dzięki staraniom uczniów Gimnazjum nr 1, posłów na XXIII Sejmu Dzieci i Młodzieży, Rada Miejska w Piastowie, uchwałą Nr XLIV/329/2018 z dnia 30 stycznia 2018 roku, nadała nazwę Park im. Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej „Kamy” parkowi miejskiemu w Piastowie.
opracowała Michalina Pawlak
i Joanna Brzozowska
źródła:
Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, wywiad Magdaleny Miązek, http://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/maria-stypulkowska-chojecka,468.html
Przejść próby. Rozmowa z Marią Stypułkowską-Chojecką, wywiad Kaliny Sobczyńskiej, http://www.podkowianskimagazyn.pl/nr52/kama.htm
Szkoła Podstawowa nr 5
d. Gimnazjum nr 1
im. Zbigniewa Gęsickiego "Juno"
ul. Pułaskiego 6/8
o5-820 Piastów
tel.: 22 723 14 72
www: sp5piastow@edu.pl
e-mail: sp5@piastow.pl
Liceum Ogólnokształcące
z Oddziałami Dwujęzycznymi
im. Adama Mickiewicza
w Piastowie